Po kilku minutach
ciszy powietrze odezwało się:
- Jeśli pójdziecie za
mną, to wam pokażę.
- Pójdziemy, jeśli
obiecasz, że nikomu nie stanie się krzywda - powiedziała mama z widocznym
strachem.
- W takim razie
zostańcie, tutaj nigdy nie jest bezpiecznie - odpowiedziało powietrze.
- Co masz na myśli? –s
pytał tata.
- Jesteśmy w zakazanym
mieście, myślisz, że ktoś nazwał je tak przypadkowo? – spytała kula.
Zapadła cisza.
- Jesteśmy w starym
laboratorium robotów, tutaj były robione jedne z pierwszych robotów, a jak
pewnie wiecie, nic nigdy nie wychodzi za pierwszym razem. Na korytarzach można
spotkać czasem źle zaprogramowanego robota, a więc kto jest na tyle odważny,
żeby za mną iść, proszę podnieść rękę.
Po chwili ciszy
rodzina kolejno podnosiła ręce.
- Dobrze, więc jeśli
idziemy wszyscy, powinniście wiedzieć, że nikomu podczas drogi nie wolno się
odzywać ani zadawać żadnych pytań, nawet szeptem - powiedziała kula - IDZIEMY!
Po kilku godzinach
drogi natknęli się na dwie pary metalowych drzwi.
- Już możecie mówić - powiedziało
powietrze.
- Dokąd prowadzą te drzwi?
- spytała Ola.
- Jedne do starego laboratoriom,
a drugie do energii – odparło powietrze.
- Skąd mamy wiedzieć,
które wybrać? - spytał Staś.
-I tu właśnie zaczyna
się utrudnienie - odpowiedziało z satysfakcją powietrze – zadam wam zagadkę, jeśli
odpowiecie poprawnie, powiem wam, które drzwi prowadzą do energii.
- A co, jak nie zgadniemy?
- spytała ciocia.
- Zobaczycie - powiedziała
wesoło kula - możemy zaczynać?
- Tak - odpowiedziała
niepewnie mama.
- Dobrze- zagadka
brzmi:
- Nie ma nóg, a się
porusza?
- Wąż - odpowiedział
po chwili Staś.
- Bystry z ciebie
chłopak, udało ci się rozwiązać zagadkę - powiedziało powietrze.
- Czyli oddasz nam
energię? – spytała Ola…