poniedziałek, 16 grudnia 2019

Rozdział V (Alicja Olejniczak)


       Rodzice pomyśleli, że powinni powiadomić policję, iż znaleźli tak wielką sumę pieniędzy. Policja wiedziała czyje to są pieniądze i oddała je właścicielowi, który w nagrodę przelał rodzinie 100 000 zł.
- To i tak wystarczy nam na podróż - powiedziała mama
- Racja - dodał stanowczo tata.
      Następnego dnia pojechali na lotnisko skąd polecieli do Londynu. Dzień później w trakcie zwiedzania Londynu przed pałacem Buckingham natrafili na konkurs na najładniejszy rysunek pałacu. Ola bardzo ładnie malowała i dzięki swojemu talentowi wygrała konkurs. Główną nagrodą było spotkanie z księżną Kate, księciem Williamem i ich dziećmi. Charlotte i George zaprosili Olę i Stefana do swojej prywatnej sali zabaw, w której była ogromna zjeżdżalnia prowadząca do basenu z kulkami. Charlotte okazała się bardzo wesołą i  miłą dziewczynką, a George dobrze grał w tenisa.
- George… - zaczął Stefan.
- Tak - George zwrócił wzrok na chłopca.
- Czy ty byłeś kiedyś w Polsce? - zapytał Stefan.
- Oczywiście - odpowiedział chłopak.
      Kiedy rodzice bohaterów popijali herbatę z Kate i Williamem usłyszeli głośny płacz dziecka. To Harry, Megan i ,,mała syrena’’ Archie przyjechali z niespodziewaną wizytą. Wszyscy razem nawet królowa Elżbieta II udali się do parku pałacowego. Luise i Archie grzecznie spali, więc nie było wielkiego hałasu. Charlotte i  George (jakimś cudem) mogli z Olą i Stefanem wspinać się po drzewach i bawić się z psami. Po powrocie do hotelu (5 - gwiazdkowego oczywiście) rodzina nadal nie mogła uwierzyć w to, co się stało tego niesamowitego dnia.

wtorek, 10 grudnia 2019

Rozdział IV (Nadia Imbierowicz)


         Po śniadaniu Ola postanowiła, że chce się pobawić w ogródku, więc poszła schować  Truskawkę do klatki i wyszła na dwór.
- Papa Truskawko, do później – pożegnała przyjaciółkę.
         Dziewczynka ubrała swoje ulubione czerwone buciki i wyszła z domu. Po pewnym czasie znalazła w jednym z drzew  ukrytą kopertę i postanowiła pokazać ją mamie.
- Mamo!
- Co  córeczko?
- W drzewie znalazłam jakąś kopertę.
Ola podała mamie kopertę.
- Jej!- krzyknęła mama, otwierając ją.
- Co jest mamo?
- W tej kopercie jest  milion złotych! Jesteśmy bogaci! - wykrzyknęła mama.
- Super! Pójdę powiedzieć tacie – zawołała zadowolona Ola.
       Szybko wyszła z pokoju i wbiegła do biura taty.
- Tato! Tato!!!
- Słucham córeczko.
- W drzewie znalazłam kopertę, w której jest milion złotych!
- Super! Gdzie teraz ją masz? - zapytał zadowolony tata.
- Dałam ją mamie.
-To dobrze. A co chcesz zrobić z tymi pieniędzmi?
- Yyyyy… Wiem, chcę pojechać do Anglii.
- Okey,  pójdę  do banku wpłacić te pieniądze na konto i kupię bilety przez Internet.
- Dobrze, idę o tym opowiedzieć Stefanowi.
       Ola wyszła z biura taty i weszła do pokoju Stefana.
- Stefan, znalazłam milion złotych i polecimy  do Anglii! Cieszysz się?
- Super! Ty to masz fart! Zawsze marzyłem, żeby polecieć do Anglii.
       Gdy tata wrócił z banku, kupił bilety i przekazał rodzinie, że jutro wylatują. Wszyscy się wzięli za pakowanie i następnego dnia wyruszyli.

środa, 4 grudnia 2019

Rozdział III (Magdalena Deraszkiewicz)


      Następnego dnia był cudowny poranek. Jedyne co siedziało w głowie Oli, to ... zobaczyć  i przytulić swojego nowego pupilka.  Dziewczynka wstała, rozciągnęła się i pobiegła do Truskawki.
- Cześć Truska...
Nie dokończyła zdania, bo Truskawki nie było. Roztrzęsiona  pobiegła do sypialni rodziców, która był na końcu korytarza .
- Mamo! Tato!
- Tak córeczko? Co tak wcześnie nas budzisz?- spytał ziewający tata.
- Truskawki nie ma w klatce! Nie wiem, gdzie się podziała?! Pomóżcie mi jej szukać - prosiła zmartwiona Ola.
- Dobrze. Ubierzemy się i pomożemy ci szukać - powiedział tata. Ola podbiegła do pokoju Stefana,  weszła i usiadła na jego  łóżku.
- Stefan! Stefan! Wstawaj, musisz mi pomóc szukać Truskawki - powiedziała, budząc go. Brat ziewnął i otarł oczy.
- Ola, czemu mnie budzisz? - spytał Stefan.
- Bo Truskawka uciekła! - krzyknęła Ola. 

       Tak wrzasnęła, że pies się zerwał. Stefan wziął rękę Oli i poszli szukać Truskawki. Weszli do pokoju rodziców, którzy takze dołączyli do poszukiwań. Poszli  na strych, gdzie było zimno i ciemno aż przerażająco, że mogła Truskawka być tam sama. Jedak króliczki tam nie było. W łazience zajrzeli w każdy możliwy kąt. Nic z tego. Tu również się nie schowała. Sprawdzili pod schodami, w salonie, a nawet weszli do pokoju babci, która zaczęła się denerwować, bo weszli jej bez pukania.
- Przykro mi Olusiu. Nigdzie jej nie widać - powiedział Stefan. Wyszli nawet do ogródka, bo może, jak mama zabierała suche pranie, przypadkiem wymknęła się niczego nieświadoma, a teraz już jest samotna  i przestraszona ta mała futrzana kulka. Stefan patrzył w kolorowo kwitnących kwiatach, pod krzakami, za drzewami, na których wisiał hamak....po prostu przepadła....
- Nie chcę nic mówić. ale ... trzeba zjeść śniadanie - powiedziała mama. Rodzice wiedzieli, że nie może Truskawka być daleko, więc przytulili swoje dzieci i obiecali, że jak tylko wszyscy nabiorą sił po sytym śniadaniu, to będą szukać dalej.
- Na co macie ochotę, bo idę nam naszykować posiłek - zapytała troskliwa mama.
- Płatki! Tylko szybko, nie marnujmy dużo czasu na jedzenie, bo ona boi się gdzieś tam sama! - krzyknęły dzieci.
- Dobrze - powiedziała mama i otworzyła szafkę, a tam  .... co? królik!
- Córciu, chodź zobaczyć!- zawołała  zachwycona mama.
- Gdzie?!- nie dowierzając, zapytała Ola.
     Dziewczynka przykucnęła przy nogach mamy, a tam ukazał się jej wielkim oczom śliczny, puchaty króliczek, który również przyszedł na śniadanie. Chrupał sobie spokojnie marchewkę z koszyczka z warzywami.