środa, 8 kwietnia 2020

Rozdział XV (Zuzanna Stachowiak)


Po jedzeniu rodzina obmyślała plan na najbliższe dni.
- Może przeteleportujmy się do Francji – powiedziała Ola.
- A może do Kanady? – powiedziała mama – Zawsze chciałam odwiedzić miasto Calgary.
- Nie. Tylko nie do Kanady - wtrącił się Stefan.
Zapanowała cisza, lecz przerwał ją głos cioci Eli.
- Może zamiast podróżować do różnych krajów przeteleportujmy się do przyszłości?! – krzyknęła ciocia Ela.
- Świetny pomysł – powiedział tata .
- Spakujmy się i ruszajmy! - krzyknęła Ola.
Gdy wszyscy się już spakowali i przygotowali, Ola zauważyła nagle, że nie ma Truskawki i Spike’a. Rodzina szukała zwierzaków przez godzinę, jednak zmęczyła się i postanowiła odpocząć. Gdy tylko weszli na pokład statku, na którym wcześniej obmyślali plan, zauważyli jak Spike i Truskawka bawią się grzecznie piłeczką.
- Tu jesteście! – krzyknęła Ola – Tak się martwiłam.
- Skoro już wszyscy jesteśmy, ruszajmy – powiedziała mama.
Stefan potarł diament i po chwili byli w przyszłości.
- Ale tutaj dużo robotów! - powiedziała zachwycona Ola.
- Gdzie są inni ludzie? – spytała zdziwiona ciocia Ela
        Nagle jakiś robot wziął ich za ubrania, zwierzątka wsadził na swoją głowę i zaprowadził do dziwnego białego domu. Robot jechał tak z nimi. Wokół nie było żadnego człowieka, same roboty.
- Czy w przyszłości roboty opanują świat? - powiedziała ze strachem Ola.
- Nie wiem.. – odpowiedziała mama, która próbowała ukryć swój strach.
-Nie bój się kochanie – wtrącił się tata.
Nagle robot zrzucił rodzinę i zwierzęta. Przed nimi stał wysoki, chudy mężczyzna.
- Gdzie jesteśmy? - spytał zdezorientowany tata.
- Jesteście w mieście Robbio. – powiedział wysoki mężczyzna.
Przez dłuższą chwilę panowała cisza.
 - Mam na imię Robert – odezwał się po chwili chudy mężczyzna.
- Dzień dobry, ja mam na imię Stefan - odezwał się odważnie chłopiec.
- Dlaczego po ulicach jeżdżą same roboty, a nie ludzie? - spytał po chwili tata.
- Tak to jest – powiedział Robert - ludzie już nie wychodzą z domów, ponieważ roboty wszystko za nas robią.
Nagle zgasło światło.
- Co się dzieje? – krzyczał Stefan – Nic nie widzę!
Po chwili światło zapaliło się.
-Dlaczego światło zgasło, a potem się zapaliło? – zapytał zdziwiony tata.
-To właśnie to, o czym chciałbym z wami porozmawiać. – powiedział Robert.
Ola zauważyła Spike’a i Truskawkę wtulonych w siebie z przerażenia. Sama też się bała.
- Otóż miasto Robbio zawsze było pełne energii, ale dwa miesiące temu...-  powiedział Robert, a potem ucichł.
- Co się stało? – powiedziała zaciekawiona Ola.
- Dwa miesiące temu – ciągnął dalej Robert – po południu zgasło światło i zabrakło prądu, dla nas to było straszne. Włączyłem awaryjne zasilane i wysłałem kilka robotów, aby to naprawiły, niestety wszystkie zniknęły z radaru i nadal nic. Za kilka dni awaryjne zasilanie wyczerpie się. Dlatego chciałbym wysłać was. Wy jedyni macie doświadczenie w ,,normalnym” życiu.
- Dobrze, podejmiemy się tego zadania – powiedzieli po przemyśleniu tata z mamą.
- Ruszamy na misję! – krzyknęły dzieci.
Nawet pies Spike zaszczekał, a Truskawka kręciła się w kółko. Kolejnego dnia wyruszyli do zakazanego miasta…

1 komentarz: