Po
jedzeniu rodzina obmyślała plan na najbliższe dni.
- Może
przeteleportujmy się do Francji – powiedziała Ola.
- A może do Kanady?
– powiedziała mama – Zawsze chciałam odwiedzić miasto Calgary.
- Nie. Tylko nie do
Kanady - wtrącił się Stefan.
Zapanowała cisza,
lecz przerwał ją głos cioci Eli.
- Może zamiast
podróżować do różnych krajów przeteleportujmy się do przyszłości?! – krzyknęła
ciocia Ela.
- Świetny pomysł – powiedział
tata .
- Spakujmy się i
ruszajmy! - krzyknęła Ola.
Gdy
wszyscy się już spakowali i przygotowali, Ola zauważyła nagle, że nie ma Truskawki
i Spike’a. Rodzina szukała zwierzaków przez godzinę, jednak zmęczyła się i
postanowiła odpocząć. Gdy tylko weszli na pokład statku, na którym wcześniej
obmyślali plan, zauważyli jak Spike i Truskawka bawią się grzecznie piłeczką.
- Tu jesteście! –
krzyknęła Ola – Tak się martwiłam.
- Skoro już wszyscy
jesteśmy, ruszajmy – powiedziała mama.
Stefan potarł
diament i po chwili byli w przyszłości.
- Ale tutaj dużo
robotów! - powiedziała zachwycona Ola.
- Gdzie są inni ludzie?
– spytała zdziwiona ciocia Ela
Nagle jakiś robot wziął ich za ubrania,
zwierzątka wsadził na swoją głowę i zaprowadził do dziwnego białego domu. Robot
jechał tak z nimi. Wokół nie było żadnego człowieka, same roboty.
- Czy w przyszłości
roboty opanują świat? - powiedziała ze strachem Ola.
- Nie wiem.. –
odpowiedziała mama, która próbowała ukryć swój strach.
-Nie bój się
kochanie – wtrącił się tata.
Nagle robot zrzucił rodzinę
i zwierzęta. Przed nimi stał wysoki, chudy mężczyzna.
- Gdzie jesteśmy? -
spytał zdezorientowany tata.
- Jesteście w
mieście Robbio. – powiedział wysoki mężczyzna.
Przez dłuższą chwilę
panowała cisza.
- Mam na imię Robert – odezwał się po chwili
chudy mężczyzna.
- Dzień dobry, ja mam
na imię Stefan - odezwał się odważnie chłopiec.
- Dlaczego po
ulicach jeżdżą same roboty, a nie ludzie? - spytał po chwili tata.
- Tak to jest –
powiedział Robert - ludzie już nie wychodzą z domów, ponieważ roboty wszystko
za nas robią.
Nagle zgasło światło.
- Co się dzieje? –
krzyczał Stefan – Nic nie widzę!
Po chwili światło zapaliło
się.
-Dlaczego światło
zgasło, a potem się zapaliło? – zapytał zdziwiony tata.
-To właśnie to, o
czym chciałbym z wami porozmawiać. – powiedział Robert.
Ola zauważyła Spike’a
i Truskawkę wtulonych w siebie z przerażenia. Sama też się bała.
- Otóż miasto Robbio
zawsze było pełne energii, ale dwa miesiące temu...- powiedział Robert, a potem ucichł.
- Co się stało? –
powiedziała zaciekawiona Ola.
- Dwa miesiące temu –
ciągnął dalej Robert – po południu zgasło światło i zabrakło prądu, dla nas to
było straszne. Włączyłem awaryjne zasilane i wysłałem kilka robotów, aby to
naprawiły, niestety wszystkie zniknęły z radaru i nadal nic. Za kilka dni
awaryjne zasilanie wyczerpie się. Dlatego chciałbym wysłać was. Wy jedyni macie
doświadczenie w ,,normalnym” życiu.
- Dobrze, podejmiemy
się tego zadania – powiedzieli po przemyśleniu tata z mamą.
- Ruszamy na misję!
– krzyknęły dzieci.
Nawet pies Spike
zaszczekał, a Truskawka kręciła się w kółko. Kolejnego dnia wyruszyli do zakazanego
miasta…
Kto pisze dalej? Już jestem ciekawa co dalej 😁
OdpowiedzUsuń