Kiedy ciocia
biegła, upuściła księgę, a Faraon ją
podniósł. Gdy uciekli ze świątyni, ciocia zorientowała się, że nie ma księgi. Przeraziła ją myśl, że Faraon
na pewno ją zabrał.
- Jest
problem... - powiedziała ciocia.
- Co się
stało? - zapytał Staś.
- Nie ma
księgi..
- Musimy po
nią wrócić! - wykrzyknęła szlochająca Ola.
- Ola ma rację.
Musimy wrócić do świątyni - powiedział ze strachem, ale również przekonaniem Staś.
Wrócili
do świątyni. Przy sarkofagu stał Faraon. Właśnie czytał zdanie służące do wskrzeszenia
Kleopatry. Jednak nie zdążył wypowiedzieć go do końca, ponieważ ciocia rzuciła w niego kamieniem. Faraon
pobiegł za nią i zostawił sarkofag otwarty. Ola chciała zobaczyć, co w nim jest, więc pochyliła się i ujrzała tam coś
świecącego się. To był jakiś diament, czysty i taki niebieskawy. W tym czasie wróciła ciocia, której udało się zgubić Faraona. W ręku trzymała księgę. Wszyscy zgromadzili się obok Oli i wówczas klejnot zaczął świecić jaśniej. Ze zdiwieniem odkryli, że przewertował ich do hotelu.
- Ja już
widziałam raz ten diament... - powiedziała mama - Został on wyłowiony z Nilu i można nim się teleportować, zmieniać przyszłość oraz przeszłość.
A co na to Faraon? Tak łatwo odpuści? 🤔
OdpowiedzUsuńKto to Staś ?! Ciekawe czy jeszcze się gdzieś przeteleportują ?
OdpowiedzUsuńBo to jest Stefan Stanisław - bohater dwojga imion ��
OdpowiedzUsuńJulia pisze się przeteleportowało albo przetransportowano a nie przewertował
OdpowiedzUsuń